piątek, 15 listopada 2013

Papusza, opowieść o cierpieniu






Na polskie ekrany wchodzi dziś jeden z najciekawszych projektów filmowych ostatnich lat – Papusza Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauzego.

Film opowiada historię życia poetki pochodzącej z grupy Polska Roma. Papusza (w języku romskim – "Lalka") nauczyła się czytać i pisać pomimo anatemy, jaką technika pisma obłożona jest wśród jej ludu. Jej talent zostaje odkryty dla szerszej publiczności przypadkiem. Po wojnie do jej taboru trafia młody literat – Jerzy Ficowski, ukrywający się przed UB. Przez dwa lata towarzyszy taborowi, przyjmuje sposób życia i uczy się języka ludzi, wśród których się ukrywa. 

Kiedy wróci do normalnego życia, uzna, że jego obowiązkiem będzie opowiedzieć o tym, co zobaczył wśród Romów – grupy otoczonej powszechną niechęcią, obarczonej mnóstwem stereotypów. Wtedy także objawi polskiej publiczności wiersze poetki. Tylko jak zareagują na to inni Romowie, nie bez uzasadnienia strzegący tajemnic swojej kultury przed wrogim otoczeniem?

Romowie od dawna fascynowali filmowców – dość wspomnieć choćby wielki sukces Emira Kusturicy z lat dziewięćdziesiątych, czyli Czas Cyganów. Ale warto przypomnieć tamten film, by zobaczyć jak bardzo różni się od niego Papusza. Kusturica wykorzystuje szereg mitów o życiu Romów, by stworzyć swoją wersje realizmu magicznego. 

Zamysł opiera się na bliskiej zachodniemu odbiorcy fantazji o tym, że żyjący na marginesie „obcy” przeżywają świat w sposób cudowniejszy niż on. Im bardziej twardo stąpam po ziemi, tym milsza jest mi myśl, że gdzieś tam są jacyś oni, którzy nadal widzą w świecie tą niezwykłość, która mi dostępna jest już tylko w fantazji lub opowieści.

W Papuszy poezja jest medium, poprzez które objawia się owo „inne spojrzenie”. Tyle, że jest ono osadzone w samym sposobie życia Romów. Piękno świata widzianego z perspektywy taboru i życia w drodze przełamane jest zawsze przez ogrom trudu i cierpienia, biedy i poniżeń, które są częścią losu ludu Papuszy. 

Świat jest zaczarowany, ale dokładnie przez tą część cierpienia, która przypadła w udziale patrzącemu. Stąd podczas oglądania filmu może pojawić się wzruszenie. Tym czystsze, że nie bierze się z fantazji o szczęśliwym i prostym życiu Romów, ale ze świadomości tego, jak twardo obeszły się z nimi realia dwudziestego wieku - aż do prześladowań i ludobójstwa.

Oczywiście Papusza jest nie tylko opowieścią o polskich Romach – równie ważnym tematem jest tutaj samotność tytułowej bohaterki. Jak każdy artysta naiwny, jest skazana na swoją wrażliwość, a równocześnie niepewna i osamotniona. Ale jej los jest trudniejszy choćby dlatego, że jej podstawowy środek wyrazu, pismo, otoczone jest w jej kulturze zabobonną niechęcią. Zapisując coś na kawałku papieru, Papusza bierze na siebie wielki ciężar i ryzyko anatemy.

Z tej podwójnej perspektywy, zarazem zbiorowej i indywidualnej, bierze się złożoność tego filmu. Twórcy Papuszy podjęli ryzyko, by bez upiększeń przedstawić zarówno otoczenie Romów, jak i pewne aspekty ich własnej kultury, które dzisiejszemu widzowi mogą wydawać się rażące. Wszystko jednak przeprowadzone jest z delikatnością i zrozumieniem, które, co wielce prawdopodobne, mogą udzielać się widzowi.





fotosy: Next Film

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz