piątek, 16 września 2011

Meeting Point Europe 2010/2011

W tym roku po raz drugi miałem okazję być gościem festiwalu Cinematik w Pieštanach (Słowacja) i uczestniczyć w głosowaniu na najlepszy film europejski ubiegłego sezonu. Sekcja konkursowa nosi tytuł Meeting Point Europe, a pośród krytyków znalazło się w ostatniej edycji siedemnastu przedstawicieli różnych krajów: Austrii, Belgii, Chorwacji, Czarnogóry, Czech, Danii, Estonii, Francji, Holandii, Niemiec, Polski, Rumunii, Słowacji, Turcji, Węgier, Wielkiej Brytanii, Włoch. Każdy z krytyków wskazywał po pięć najważniejszych, jego zdaniem, filmów, w ten sposób powstała festiwalowa dziesiątka, z której wybrany zostaje najlepszy film.

Wydaje mi się, że ciekawie będzie spojrzeć na tę konkursową dziesiątkę, choćby po to, żeby czytelnicy mogli zestawić ją ze swoja listą.

Autor widmo (2010) r. Roman Polański

Carlos (2010) r. Olivier Assayas

Finisterrae (2010) r. Sergio Caballero

Four Lions (2010), r. Christopher Morris

Jak chcę gwizdać, to gwiżdżę (2010), r. Florin Şerban

Kolejny rok (2010), r. Mike Leigh

Koń turyński (2011), r. Béla Tarr, Ágnes Hranitzky

Ludzie Boga (2010), r. Xavier Beauvois

Moja łódź podwodna (2010), r. Richard Aoyade

W lepszym świecie (2010), r. Susanne Bier

Oczywiście w różnych krajach Europy inaczej wygląda zestaw filmów pokazywanych w kinach czy obecnych w festiwalowym obiegu. W efekcie część tytułów z zestawienia nie było na polskich ekranach lub dopiero na nie trafią.


Finisterrae, r. Sergio Caballero

Pierwsze dość oczywiste wnioski z tego zestawienia są takie, że w filmowej Europie dzieje się wystarczająco dużo. Mamy tu całą paletę estetyk i sposobów opowiadania. Nie brakuje filmów eksperymentalnych (weźmy choćby świetny Finisterrae Caballero), społecznych dramatów (film rumuński, o którym pisałem już w tym blogu), komedii. Nie brakuje festiwalowych weteranów i twórców, którzy dopiero stają się rozpoznawalni w tym obiegu. Wygrał Kolejny rok, film w Polsce dobrze znany, jeden z bardziej bezpiecznych w sekcji.

Film Mike'a Leigh nie był, przynajmniej dla mnie, objawieniem. Przypuszczam, że premię windującą na pierwsze miejsce zyskał dzięki kombinacji wysokiego realizacyjnego poziomu z dość przewidywalną, ale klarownie przekazana wymową. Znalazły się w tegorocznym Meeting Point... filmy ciekawsze, jeśli chodzi o język filmowy, cięższe wagą podejmowanych tematów, bardziej radykalne artystycznie. Ale Kolejny rok zakłada pewną wizję kina europejskiego, na którą w zasadzie każdy może się zgodzić. Kina, które nie jest błahe, ale zarazem pozostaje przystępne, oparte na w miarę uniwersalnych dla Europy problemach; kina wreszcie, które z uwagą portretuje postaci, ale nie psychologizuje jednostki, ukazuje ją w splocie społecznych relacji.   


Kolejny rok, r. Mike Leigh


(źródła zdjęć: blogcritics.com, thestranger.com)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz